Ostatnie szare dni i kapryśna pogoda, wprowadziły mnie z równowagi. Lekki to był szok po powrocie z Portugalii. Słońca już któryś dzień z kolei nie widzę.
O poranku zapodaję sobie chyba na najzdrowsze śniadanie świata, a czosnku zaczyna brakować w okolicznych sklepach.
Na szczęście przypomniały mi się również to dobre stare szare dni, na które z niecierpliwością już czekam.
foto: marek ogien
foto: marek ogien
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz